
Naturalne materiały – wnętrze, które oddycha
W świecie, w którym plastik triumfuje nad zdrowym rozsądkiem, dom Pani Ani stanowi azyl dla tych, którzy doceniają wartość autentyczności. Len, ma tę nieoczywistą właściwość, że z czasem nabiera charakteru, podobnie jak drewno, szlachetnieje z czasem. Również nie każdy materiał potrafi być jednocześnie neutralnym tłem i dominantą przestrzeni. Biała cegła robi to bez wysiłku. Jest jak dobrej jakości płótno dla malarza – pozwala na wszystko, a jednocześnie mówi sama za siebie. Jest wyborem tych, którzy nie boją się surowych powierzchni, ale jednocześnie cenią efekt światła odbitego od nieregularnej faktury.
Len, bawełna, drewno i biała cegła – czyli boho
Boho i skandynawski minimalizm to idealne małżeństwo. W teorii te dwa style nie powinny do siebie pasować. Jeden ceni swobodę, mnogość faktur, rękodzieło i pewną nonszalancję. Drugi kocha jasność, prostotę i użyteczność. A jednak razem tworzą coś, co wykracza poza sztywne schematy. To nie moda, to odpowiedź na potrzebę życia w przestrzeni, która nie przypomina muzeum ani katalogu wnętrzarskiego.
Wnętrze powinno być zaprojektowane tak, aby działało na zmysły jak dobrze skomponowana muzyka. Światło – zarówno naturalne, jak i sztuczne – powinno być dostosowane do funkcji pomieszczenia. Nie ma nic gorszego niż źle dobrane oświetlenie, które sprawia, że człowiek czuje się jak eksponat w muzeum lub, przeciwnie, nie widzi własnej dłoni po zmroku. Podobnie jest z kolorami – nie każdy beż jest beżem godnym uwagi.
W tym domu mieszkają trzy koty, z ich niezależnym charakterem i wymagającą naturą, definiują przestrzeń na swoich zasadach. Miejsce do drzemki na najwyższej półce? Obowiązkowe. Szeroki parapet z widokiem na świat? Niezbędny. Naturalne materiały, które nie uczulają i są przyjazne dla pazurów? Jedyna opcja. Wnętrze, w którym koty czują się dobrze, to wnętrze, w którym dobrze czuje się każdy.
Dom powinno żyć, zmieniać się, dopasowywać do rytmu domowników. To nie muzeum, nie showroom, nie katalogowy eksponat. To miejsce, w którym się oddycha, odpoczywa i funkcjonuje bez zbędnego nadęcia. Len się gniecie, drewno się rysuje, cegła nie jest idealnie równa – i całe szczęście. Bo prawdziwe piękno kryje się w tym, co autentyczne, a nie w plastikowym idealizmie.














